Autobusem czerwonym? (PL)

Lubie nasze podroze autobusem. Czasami boje sie ze bede miala plaski tylek od tych niezliczonch godzin spedzonych na niewygodnych siedzeniach. Czasami mysle sobie, ze nie uda nam sie przejechac tym malym mostkiem, bez barierek, na ktorym autobus ledwo miesci sie, ale sie udaje. Udaje sie tez pokonac te wszystkie ciasne i krete zakrety nad przepasciami. Nie wiem jak, ale jakos zawsze wychodzimy na prosta. A najbardziej zadziwia mnie to ze jeszcze nigdy nie przejachalysmy naszego miejsca docelowego i nigdy nie zabladzilysmy, a przeciez wszedzie jedziemy po raz pierwszy.

Czasami kupujemy bilet z numerem siedzenia, czasami walczymy zeby wejsc do autobusu. Belize City: Aga, Ty uzyj lokci, ja bede pchac sie plecakiem. Czasami wysiadamy w biegu, czasami trzeba wisiec na zewnatrz, szczegolnie gdy w 17 osobowym vanie jedzie 32 osoby. A on dalej krzyczy: ‘Puerto Barrios, kto do Puerto Barrios’?!

W autobusie moze byc tak zimno, ze trzeba wyjmowac najcieplejsze ubrania, zapinac zamki pod sama szyje, naciagac bluzki na kolana, podciagac skarpety do samych ud i dzielic sie cieplem ciala. Ja ogrzeje ci plecy, Ty moje nogi, ok Aga?
Albo, moze byc tak goraco ze …ze poprostu nie wiadomo co ze soba zrobic. Mokry tylek od potu, uda przyklejone do siedzenia, ‘lekko’ pachnace pachy…jeszcze 4 godziny i wezmiemy prysznic.

Nasze bagaze, hmmmm…Aga, czy mozesz wyjezec na zewnatrz i sprawdzic czy nasze plecaki jeszcze sa na dachu???Czy on wogole przywiazal moj plecak, czy tylko rzucil na dach?
Och! Prosze pana, delikatnie, prosze uwazac, ten plecak to wszystko co mam…

Przystanki autobusowe. Luksusowe, jak w wiekszej czesci Meksyku, nawet na Kubie, porzadek panuje i kolejnosc.
Albo takie, gdzies przy rowie, gdzie swinia, wielka swinia przechodzi obok, a za nia male swinki i jeszcze kurczak na dokladke. To chyba moj ulubiony, ten na Wyspie Ometepe w Nikaragua.
Rozklad jazdy w wiekszosci przypadkow… nie znany.
Autobus powinien przyjechac w okolicy 4:00. Czy napewno przyjedzie?

Przyjechal i dojechalysmy, az do Panama City. A tam co? Najbardziej kolorowe, odpicowane stare autobusy z amerykanskich szkol. Tzw. “chicken buses”. Popularne w calej Ameryce Srodkowej, ale najbardziej glosne i wyjatkowe sa w Panama. Kolorowe graffiti na zewnatrz, blyszczace felgi, naklejki, czerwone i fioletowe swiatla w wewnatrz. Muzyka na max. 25 centow i jedziemy na zakupy.

Jazda autobusem to tez 12 godzin rozmyslania. Patrzenia przez okno, zastanawiania sie co ten chudy kon robi na tym pasie zieleni miedzy pasami autostrady. Czy naprawde tam jest najsmaczniejsza trawa? Czy ci ludzie mieszkajacy gdzies, miedzy kaktusem a palma, gdzies gdzie pewnie nawet listonosze nie docieraja, czy oni sa szczesliwi??? Co oni robia dla zabawy i z czego oni zyja? I najwazniejsze, kto do cholery przywiazal tego osiolka na tak krotkim sznurku??? A czy ma wode, to juz boje sie pytac.

Tak wiec Aga, gdzie dzisiaj jedziemy? I kto siedzi przy oknie?

Naprawde lubie te jazdy autobusem.